Kizia i Mizia

Dwie oswojone, młode, zadbane kotki mieszkały sobie w ciepłych piwnicach w bloku.
Nagle zaczęły przeszkadzać i... niepotrzebne zwierzęta wyeksmitowano do parku.
Zabrane z ciepłej piwnicy w deszczowy, zimny wieczór w nieznane sobie miejsce.
Zapytałam dlaczego i otrzymałam "bardzo mądrą" odpowiedź": tam są inne koty, to na pewno sobie poradzą.
Jedynie ludzie, (postaram się pisać o nich delikatnie), którzy nie mają pojęcia o zwyczajach tych zwierząt, mogą tak myśleć.
Natychmiast tam pojechałam.
Widok jaki tam zastałam nawet mnie zaskoczył: oba mocno pogryzione, jeden wręcz przyklejony do piwnicznego okienka, drugi bezradnie biegający między samochodami po ruchliwej ulicy.
Mieszkające tam koty nie przyjęły "nowych" do stada.
Tak dzieje się bardzo często - wolno żyjące koty rzadko kiedy akceptują nowe koty, bo te mogą być dla nich zagrożeniem.
Pokutuje niestety nadal takie myślenie, że kot poradzi sobie w każdych warunkach.
Nic bardziej mylnego!


Kotki są już po wizycie weterynaryjnej.
Są grzeczne, chętnie się przytulają i głośno mruczą - stąd imiona: Kizia i Mizia
Mają 7 miesięcy, korzystają z kuwety. Bardzo są do siebie przyzwyczajone - razem śpią, jedzą i bawią się.

Może ktoś je rozpozna lub będzie chciał zaadoptować, podaje kontakt: 530 756 345

06-01-2017
Dzisiaj koteczki pojechały do nowego domu.
Będą razem, kochane, bezpieczne