Proszę o sprostowanie odpowiedzi Pani Doktor Bożeny Kowalskiej na pytanie Pani Heleny Raj w artykule pod tytułem „Ciąża kontra wegetarianizm.” Informacje podane przez Panią doktor są błędne, i z punktu widzenia znaczenia diet roślinnych w prewencji chorób cywilizacyjnych, wręcz szkodliwe.<br /> Na wstępie chcę zaznaczyć, że nieprecyzyjnym jest zdefiniowanie diety wegetariańskiej jako składającej się tylko z warzyw i owoców. Podstawą diet wegetariańskich są pełne ziarna zbóż, warzywa, owoce, rośliny strączkowe oraz orzechy i pestki. Spożywanie produktów tylko z tych grup jest w stanie pokryć zapotrzebowanie organizmu na wszystkie niezbędne składniki pokarmowe (pod warunkiem włączenia do diety produktów fortyfikowanych w witaminę B12 lub suplementacji tej witaminy), co potwierdza Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków:
Dobrze zaplanowana dieta wegańska oraz inne rodzaje diet wegetariańskich są odpowiednie dla wszystkich etapów życia, włącznie z okresem ciąży i laktacji, niemowlęctwa, dzieciństwa oraz dorastania.” (i)
Błędna jest więc wypowiedź: „Jeżeli wyeliminowałaś z menu mięso, ryby i jaja, ryzykujesz niedoborem składników odżywczych oraz zachwianiem podstawowych funkcji swojego organizmu, a także zdrowia dziecka.” Co więcej, Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków informuje również, że diety oparte na niskoprzetworzonych produktach roślinnych nie tylko nie są niedoborowe, ale też wykazują najwyższą tak zwaną gęstością odżywczą, czyli charakteryzują się najwyższym skoncentrowaniem składników odżywczych na jednostkę kalorii, przy jednoczesnym zminimalizowaniu ilości substancji pokarmowych odpowiedzialnych za choroby cywilizacyjne.(ii)
W badaniach prowadzonych na populacjach zachodnich wegetarian nie zaobserwowano negatywnych zjawisk wskazanych przez Panią doktor. Co więcej, udowodniono wręcz odwrotne zależności w przypadku ryzyka otyłości czy nadciśnienia. Wegetarianie, a szczególnie weganie są przeciętnie zdecydowanie szczuplejsi niż osoby spożywające mięso.(iii) Dodatkowo osoby wybierające diety roślinne mają o kilkanaście procent niższy poziom tzw. złego cholesterolu i dwukrotnie rzadziej zapadają na choroby serca, cukrzycę czy nadciśnienie; rzadziej również chorują na pewne nowotwory.(iv) Nie ma natomiast doniesień potwierdzających tezę o zmniejszonej odporności, większej częstotliwości występowania zaburzeń nerwowych oraz problemów z płodnością czy laktacją wśród wegetarian.
Pomijając kwestię wegetarianizmu, wypowiedź Pani doktor Kowalskiej na temat kwasu foliowego może przeciętnego czytelnika wprowadzać w błąd, sugerując, że głównymi źródłami tej witaminy w diecie są jaja i mięso, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kobiet planujących ciążę, bądź będących w jej pierwszych tygodniach, ponieważ – jak słusznie Pani doktor zauważyła – niedostateczne spożycie tego składnika pokarmowego zwiększa ryzyko wad rozwojowych cewy nerwowej oraz wodogłowia płodu.
Najbogatszym źródłem kwasu foliowego są rośliny strączkowe (250-500mcg/100g) i zielone liściaste warzywa (60-200mcg/100g) – produkty spożywane przeciętnie w większych ilościach przez wegetarian niż przez osoby spożywające mięso. Badania wykazują, że spożycie kwasu foliowego przez wegetarian i wegan jest wyższe niż przez osoby spożywające mięso.(v)
Jednocześnie mięso i jaja nie są dobrym źródłem tej witaminy (jaja: 45mcg/100g; wołowina 13mcg/100g; mięso kurczaka 1mcg/100g). Dlatego też główną przyczyną niedoborów kwasu foliowego w diecie kobiet jest niskie spożycie warzyw oraz roślin strączkowych(vi). Nie ma związku pomiędzy spożywaniem fitoestrogenów, występujących w produktach sojowych, a obniżoną przyswajalnością kwasu foliowego. Nie ma również naukowych przesłanek do wykluczenia z diety tych produktów – badania wskazują, że regularne spożywanie soi przez społeczeństwa azjatyckie jest jedną z przyczyn ich niższej zachorowalności na pewne rodzaje nowotworów, jak na przykład nowotwór piersi czy prostaty.(vii, viii,ix)
Przy odpowiednio skomponowanej diecie wegetariańskiej, pokrycie zapotrzebowania na żelazo kobiety ciężarnej jest możliwe. Badania wykazują, że odsetek występowania niedokrwistości jest podobny u wegetarian i u osób pozostających na diecie tradycyjnej.(x.xi) Ponadto, nie należy zapominać, że zawartość żelaza hemowego w produktach pochodzenia zwierzęcego wynosi poniżej 40% całości żelaza, w związku z czym nawet w diecie tradycyjnej, przeważająca większość tego składnika (85%) jest spożywana w postaci niehemowej. Warto mieć na uwadze, że regularne spożywanie tego pierwiastka w formie hemowej, co jest tożsame z regularnym spożywanie mięsa – głównie czerwonego – jest jednym z czynników zwiększonego ryzyka nowotworów okrężnicy i prostaty.(xii xiii)
Stwierdzenie „Stosując dietę wegetariańską, prawdopodobnie jadasz za dużo węglowodanów i cukrów prostych oraz cierpisz na niedobór kwasów tłuszczowych omega-3 (gdy nie jadasz ryb).” nie ma pokrycia w faktach naukowych. Weganie i wegetarianie, których podstawę diety stanowią owoce, warzywa oraz pełne ziarna zbóż jedzą więcej węglowodanów, a jednocześnie mniej tłuszczu i białka od osób będących na diecie tradycyjnej. Jednakże taki profil makroskładników diety jest rekomendowany przez WHO oraz Światowy Fundusz Badań nad Rakiem w prewencji chorób krążeniowych, otyłości, cukrzycy oraz nowotworów.(xiv) Nadmiar tłuszczu oraz białka w diecie społeczeństw zachodnich, spowodowany głównie regularnym spożyciem produktów zwierzęcych, jest niekorzystny i przyczynia się do epidemii chorób dietozależnych. W raporcie Światowego Funduszu Badań nad Rakiem i Amerykańskiego Instytutu Badań nad Rakiem wydanym w 2009 roku wykazano, że zmniejszenie ilości tłuszczów i białka oraz zwiększenie węglowodanów pochodzących z nieprzetworzonych produktów roślinnych w diecie społeczeństw zachodnich mogłoby zapobiec około 40% wszystkich nowotworów(xv).
Nie ma powodu aby sądzić, że dieta wegetariańska, w większym stopniu obfituje w cukry proste, zawarte między innymi w produktach takich jak gazowane napoje czy słodycze. Badania wykazują, że wegetarianie są zazwyczaj osobami dbającymi o zdrowie, które unikają tego typu produktów.(xvi)
Przy odpowiednim skomponowaniu diety wegetariańskiej nie ma ryzyka niedoborów kwasów Omega 3.(xvii) Nie wykazano powiązania między stosowaniem diet wegetariańskich u dzieci a niższym ilorazem inteligencji.(xviii) W cytowanym badaniu, dzieci wegetariańskie miały inteligencję powyżej średniej, ale tłumaczy się to lepszym wykształceniem rodziców, a nie wpływem samej diety. Podobne zależności obserwuję pracując w Poradni Żywienia Kliniki Pediatrii Instytutu Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie na co dzień przyjmuję dzieci wegetariańskie oraz wegańskie, których rozwój jest oceniany przez psychologa.
Podsumowując, chcę raz jeszcze podkreślić, że żadna z informacji na temat diet wegetariańskich zawartych w odpowiedzi Pani Doktor Kowalskiej nie była „faktem”, a jedynie prywatną opinią, niezgodną z obecnym stanem wiedzy na temat żywienia.
Z wyrazami szacunku,
Małgorzata Desmond
<i>Mgr Małgorzata Desmond, ukończyła kierunek Medycyna Żywienia na Uniwersytecie Thames Valley w Londynie oraz kurs Epidemiologii Żywienia w Imperial College London; gościnnie wykładała na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym; obecnie prowadzi badania w Klinice Pediatrii Centrum Zdrowia Dziecka weryfikujące wpływ diet roślinnych na rozwój dzieci.</i>
<br>
<br />Sprostowanie z przypisami -> http://viva.org.pl/akcjens/dzieckosprostowanie.pdf
<br>