VIVA

Historia jako pasja, koń jako rzecz! [komentarz do programu Tomasza Lisa]

W broniach jezdnych koń był ważniejszy od żołnierza w kolejności codziennych czynności. Najpierw koń był czyszczony, karmiony i oporządzany a dopiero potem żołnierz zaspakajał swoje potrzeby bytowe. Przez parę lat zaprawiany do służby w szeregu, na ujeżdżalni, w polu, w marszach i na postoju koń stawał się starym żołnierzem, bezbłędnie reagując na komendy wojskowe.<br />Często zasłużone konie zostawały w pułkach na &#8220;łaskawym chlebie&#8221;. Np. koń płk Bolesława Mościckiego dożył 27 lat, dosiadany tylko z okazji uroczystości (padł przed wybuchem II wojny światowej). Koń ppłk Józefa Dunin &#8211; Borkowskiego dożył prawie 30 lat (padł w czerwcu 1939 roku). &#8220;Jasiek&#8221; mjr Adama Królikiewicza wykupiony przez jeźdźca żył 28 lat (padł w grudniu 1933 roku). Można by wymienić jeszcze wiele zasłużonych emerytów &#8211; koni. Niektóre jak np. &#8220;Bojek&#8221; &#8211; koń dowódcy pułku później gen. Zygmunta Piaseckiego żył 29 lat. Mimo ślepoty po wybuchu wojny został ewakuowany i oddany na przechowanie do majątku Nowodwór pod Garwolinem. Właśnie tam zakończyła pracowite życie ulubienica Marszałka Józefa Piłsudskiego &#8220;Kasztanka&#8221;.
Ta słynna klacz była jego wierną towarzyszką w bojach legionowych po stronie Austrii i Niemiec w I wojnie światowej, o niepodległość Polski. Nie była ani specjalnie ładna ani wybitna. Kasztanka była koniem nerwowym, nienawidziła ognia artyleryjskiego, ale gdy jej pan w nim trwał, to mu w tym sekundowała, odwzajemniając się przywiązaniem. Zresztą uznawała tylko swojego pana. Przeczytajcie jak o niej mówił sam Marszałek Piłsudski:
<i>"Tym razem wchodziłem do miasta bez poprzedniego ostrzeliwania. Wchodziłem spokojnie, jak za czasów pokoju. Przyjemne to było wejście do miasta &#8212; miałem tylko dużo kłopotu ze swoją kasztanką. Wysłałem do Nowego-Sącza naprzód swoich ułanów, sam zaś maszerowałem z piechotą. Belina doniósł mi, że w mieście przygotowują specjalną owację na cześć moją i mego oddziału. Podjeżdżałem do miasta już wieczorem. Kasztanka już na most na Dunajcu, podziurawiony przez wybuchy, kręciła głową, uważając, że jest zanadto niebezpieczny dla jej szanownego istnienia. Za mostem &#8212; wjazd do ciemnej ulicy z nieprzyjemnie brzmiącym pod podkowami brukiem powiększył jej przykrości. Z trwogą nastawiła już uszy. Lecz wreszcie rynek. Jasno oświetlony, czarny od tłumu. Gdym się na nim na kasztance ukazał, rozległ się krzyk całego tłumu i padły pociski z kwiatów. Tego już było stanowczo za wiele dla mojej wiejskiej klaczy, zwinęła się pode mną i chciała uciekać od owacji. Nie mało mnie kosztowało, by ją po prostu wepchnąć na rynek. Szła przez szpaler ludzki ostrożnie, nieledwie zatrzymując się co parę chwil. Czułem pod sobą, jak nieszczęśliwe stworzenie szukało ucieczki. Musiałem kasztankę ciągle pchać naprzód, tak, iż po wyjeździe z rynku poznałem i ja, że owacja coś kosztuje. Czułem doskonale, że mam nogi, tak miałem je zmęczone."</i>

Chcielibyśmy aby każdy współczesny kawalerzysta traktował konia z takim uczuciem i szacunkiem. Niestety tak nie jest&#8230;Koń potrafi okazać przyjaźń i oddanie. Ale czy człowiek odpłaca się tym samym?
Na stronie Szwadronu Niepołomice w barwach 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego czytamy: &#8222;Każdy Członek Stowarzyszenia ma prawo do ubiegania się o udzielenie mu zaszczytu noszenia barw pułkowych. Nadanie barw pułkowych zobowiązuje do prezentowania postawy godnej Ułana Księcia Józefa&#8221;&#8230;
Oprócz honoru i szacunku ułani deklarują także bezgraniczną miłość do koni. Ale niestety do czasu&#8230;kiedy konie nie będą już potrzebne.

<b>Konie, które brały udział w uroczystościach i paradach takich jak święto odzyskania niepodległości a są używane przez Stowarzyszenie Szwadron Niepołomice, 8 Pułk Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego są sprzedawane na rzeź. Fundacja MRNRZ Viva! Oraz Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wykupiło 5 koni od jednego z reprezentantów tego stowarzyszenia, który na co dzień trudni się handlem końmi na rzeź.</b>

Czym więc jest w dzisiejszych czasach koń dla ułana?
To pytanie pozostawiam bez komentarza. Przytoczę tylko prorocze słowa z fragmentu wiersza ofiarowanego przez poetę Włodzimierza Przerwę-Tetmajera
dla 8 Pułku Ułanów:
<i>
&#8222;Czy tu porządek dawny wszędy?
Czy żyje polska cnota stara?
Czy nie zapomniał kto komendy:
Polskie ułany! Naprzód wiara&#8221;</i>

Między jeźdźcem a koniem istniała kiedyś szczególna więź. Koń był przyjacielem, towarzyszem w doli i niedoli. Dlatego też najsmutniejszą chwilą był czas, gdy ułan musiał pożegnać się ze swoim wierzchowcem, bowiem nie sposób było zatrzymać wszystkich wysłużonych weteranów. Wielu ginęło w bitwach, bądź rannych trzeba było zastrzelić. A gdy żołnierz umierał koń towarzyszył mu w ostatniej drodze&#8230;

Więcej informacji już wkrótce…
Program Tomasza Lisa:

mailto:ratujkonie@gmail.com
<br><br />http://pl.youtube.com/watch?v=j9Gtm5jKCpY
<a href="http://www.kawaleriapolska.pl" target="_blank">www.kawaleriapolska.pl</a>
<a href="http://www.ulani.pl" target="_blank">www.ulani.pl</a>
http://pl.wikipedia.org/wiki/Strona_główna
<a href="http://www.antoranz.net" target="_blank">www.antoranz.net</a>
Cały program-> <a href="http://www.itvp.pl/rozrywka/video.html?channel_id=463&site_id=1108&genre_id=502&form_id=489&video=48527" target="_blank">www.itvp.pl/rozrywka/video.html?channel_id=463&site_id=1108&genre_id=502&form_id=489&video=48527</a>
<br>

Skip to content