Drodzy miłośnicy koni i Przyjaciele! Dzięki Waszej pomocy udało nam się uratować od śmierci kolejne konie! Dziękujemy Wam bardzo za pomoc w imieniu tych pięknych zwierząt!<br />Jeszcze tego samego dnia, kiedy apelowaliśmy o pomoc dla koni z Hippolandu, <b>Enya i Ekspert znalazły wspaniały dom. </b>Konie trafią do drobnej osóbki o wielkim sercu. Całej trójce życzymy wielu cudownych chwil spędzonych razem na zielonej trawce.
<b>Nie musicie się też martwić o Siwka</b> – nie pojedzie do ubojni w Rawiczu. Koń trafi do prywatnej stajni w Poroninie. Będzie tam chodził pod siodełkiem. O dziwo postarał się o to sam handlarz. Powiedział, że szkoda było oddawać takiego konia na mięso i sam znalazł kupca. Cieszymy się bardzo, że Siwek, jako jeden z nielicznych, dostał taką szansę.
Trwa również <b>zbiórka na Posejdona</b>, przeczytajcie jego historie:
http://www.viva.org.pl/index.php?&id=19&backPID=19&tt_news=232&cHash=3ccc0c741a
Inne konie także czekają na Waszą pomoc! <b>Szukamy schronienia dla kilku wysłużonych koni.</b> Przeczytajcie ich historie:
<b>Kasztan</b>
To 16-sto letni zimnokrwisty wałach ze Szczyrku. Jako młody koń Kasztan pracował przy wyrębie lasu. Kiedy podupadł na zdrowiu trafił do handlarza. Wyciągnęli go stamtąd wieloletni przyjaciele zwierząt, właściciele Stajni na Kamieńcu. Kasztan cieszył się tam beztroskim życiem aż do tej pory. Koń ma problemy ze stawami, czasem nie jest w stanie wstać o własnych siłach. A tereny w Szczyrku są bardzo górzyste. Kasztan nie powinien nadwyrężać nóg. Jednak lekarz zalecił mu ruch żeby staw nie skostniał. Można na nim jeździć w stępie, lub zaprzęgać do wozu np. do wywożenia obornika, do przewożenia siana czy wiosennej zielonki. Kasztan uwielbia towarzystwo. Jak mu się poświęci chwilę, to jest taki szczęśliwy! Na obozach jeździeckich przydzielano Kasztanka dzieciom, żeby go pielęgnowały, czyściły i jeździły na nim na spacery na pasienie. Ten Koń wiele przeszedł. Doznał strasznej krzywdy od człowieka. Nigdy tego nie zapomni, ale wie, ze to już przeszłość i nikt z obecnych przy nim od wielu lat ludzi nie chce go zranić. Czuje się wśród nas bezpiecznie, potrzebuje obecności ludzi. On chce być potrzebny, a siłę ma dalej!
<b>Gerania</b>
To 17-sto letnia klacz rasy Wielkopolskiej .Koń choruje na COPD . To przewlekła obturacyjna choroba płuc. Jej przyczyną może być długotrwałe przebywanie konia w zamkniętych, małych pomieszczeniach, niezbyt dobrze wietrzonych, na ściółce ze słomy. W naszych warunkach klimatycznych siano i słoma często są zbierane po deszczach, zawilgocone, co sprzyja rozwojowi na nich grzybów, które uważane są za główne czynniki alergiczne powodujące tę chorobę. Gerania potrzebuje moczonego siana i owsa oraz najlepiej całodziennego pobytu na powietrzu, gdyż jest to alergia także na kurz. Może chodzić na spacery pod siodłem z ograniczoną ilością kłusa. Świetnie nadaje się na towarzysza dla innego konia. Ta choroba nie jest śmiertelna, ale przewlekła. Nie można jej wyleczyć, ale można łagodzić jej skutki lekami i odpowiednimi warunkami chowu.
<b>Ramzes</b>
To 12letni, szlachetny walach, który ma zwyrodnienia stawów. Koń nie może pracować ale nadaje się na towarzysza dla innego czworonoga. Jest bardzo łagodny i kochany. Szuka nowego domu, ponieważ jego właścicielka likwiduje stajnię. Chcielibyśmy, aby trafił do domu gdzie znajdzie miłość i spokój a jego zwyrodniałe nogi nie będą nikomu przeszkadzać.
<b>Batalion</b>
To 17sto letni ogier, rasy małopolskiej. Koń chodził w rekreacji w Sekcji Jeździeckiej Skoków CWKS "Legia" Warszawa. Cieszył się dużym powodzeniem, ma przyjemne chody, jest chętny do jazdy. Niestety, miesiąc temu wykryto u niego początki choroby COPD. Choroba ta wymaga specjalnego traktowania konia, mniejszego obciążenia w jazdach, stajni angielskiej (stałego dostępu do świeżego powietrza). Ta stajnia nie może zapewnić mu takich warunków. Nie ma boksów angielskich jak również padoków, na które koń powinien być wyprowadzany. "Nie wysyłamy koni na rzeź" – mówi stajenna – "Szanujemy ich ciężką pracę, którą wykonują dla nas. Nie traktujemy ich jak zabawki, jak są chore to leczymy i stąd troska o tego konika Bataliona. Chcemy zapewnić mu tzw. zieloną trawkę". Niedawno otrzymaliśmy przykry telefon. Batalion ma raka z przerzutami. Ale nie cierpi, nie czuje bólu, nie podaje mu się też żadnych leków. Nie wiadomo ile czasu mu jeszcze zostało. Może nawet kilka lat. Koń jednak nadal stoi na Legii. Dusi się. Nie ma świeżego powietrza ani pastwiska. Czy ktoś chciałby mu pomóc?
<b>Domu szukają także dwa ogiery:</b>
Gniady to pełna krew angielska. Koń ma 21 lat, ale jest piękny, zdrowy i w świetnej formie. Kary to rasa śląska. Jest rówieśnikiem angielskiego kolegi i trzyma się równie dobrze.
Oba mają za sobą ogromną karierę. Konie są łagodne i dobrze wychowane. Chodzą w bryczce i pod siodłem. Niestety do tej pory nie znaleźliśmy odpowiedniej osoby, która by się zaopiekowała tymi wspaniałymi ogierami.
Jeśli ktoś z Państwa jest zainteresowany adopcją proszę o kontakt.
Aldona e-mail: aldona@viva.org.pl
<br />