Transporty żywych koni na rzeź są nadal smutną rzeczywistością. Ze względów kulturowych w naszym kraju nie jada się koniny jednak „koński biznes” kręci
się na dużą skalę. Wielu ludzi hoduje konie po to, aby sprzedać je na mięso do
krajów Unii Europejskiej takich jak Francja czy Włochy. Transport to
wielogodzinna podróż bez jedzenia i wody. I chociaż warunki transportu są regulowane prawem, to zdarza się, że zwierzęta dojeżdżają na miejsce martwe.
Taki los może spotkać Karuskę. Dowiedzieliśmy się o niej kilka tygodni temu.
Jej właściciel szukał na nią kupca. Bezskutecznie – zainteresowani byli
tylko handlarze końmi. Karuska jest piękną klaczą ale to nie wystarczy, żeby mogła zostać w swojej stajni. Jej zadanie to rodzenie źrebaków. W ten sposób zarabiała na swoje utrzymanie. Niestety nie wykonuje swojego zadania prawidłowo. Karuska rodzi martwe źrebięta. Trzymanie jej przynosi właścicielowi straty. Dlatego zostanie sprzedana. Chce się jej pozbyć jak najszybciej.
Wkrótce przyjedzie po nią handlarz. Nieświadoma swojej przyszłości wejdzie po trapie przyczepy i pojedzie do ubojni. Czasem zapominamy, że zwierzęta też czują. Może nie są to ludzkie emocje, ale część z nich jest nam bliska. Klacz, która traci dziecko – cierpi. Zwierzę idące na rzeź – boi się.
Los Karuski bardzo nas poruszył. Jest w nim przeszywający smutek. I chociaż mamy przepełnione stajnie, mnóstwo problemów, z którymi zmagamy się każdego dnia, to wiemy, że musimy ją uratować. Chcielibyśmy, aby Karuska dołączyła do naszego stada. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc w ocaleniu jej życia. Potrzebujemy 3000 złotych do końca czerwca. Prosimy – tylko dzięki Waszemu wsparciu możemy ratować życie koni.
Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc! Prosimy o wpłaty na konto zbiórkowe.
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
biuro 22 349 97 74
Iwona 797 649 508
Dominika 797 649 509