26 kwietnia w Holandii na 17 fermach futrzarskich wybuchła epidemia COVID-19. W związku z tym holenderscy posłowie zagłosowali wczoraj w przeważającej większości za przyspieszeniem zamknięcia 128 jeszcze funkcjonujących w kraju ferm.
Holandia dołączyła do mapy państw, które nie chcą ferm futrzarskich kilka lat temu – hodowcy mieli czas na wygaszenie tego przemysłu do końca 2023 roku.
Epidemia to jednak przyspieszyła. Okazało się bowiem, że norki amerykańskie są zwierzętami wyjątkowo podatnymi na koronawirusa. Przenosi się między nimi w bardzo szybkim tempie.
Nie jest pewne, czy norki mogą nim zarażać ludzi, ale naukowcy tego nie wykluczają (tym bardziej biorąc pod uwagę, że norki zaraziły się nim od pracowników fermy). Źródło: LINK
Holandia idzie o krok dalej
Sprawa jest na tyle poważna, że rząd Holandii nie tylko przyspieszył zamknięcie ferm, ale zakazał też transportu norek. Jeśli bowiem podejrzenia naukowców się sprawdzą, a są ku temu przesłanki, mogłoby to spowolnić walkę z epidemią w kraju.
Potrzebne wprowadzenie zakazu w Polsce
Powstaje pytanie: skoro norki amerykańskie są podatne na COVID-19, a Polska jest drugim w Europie krajem pod względem ich liczby na fermach, czy polski Rząd nie powinien przyspieszyć prac nad prowadzeniem zakazu?
Zakazy w innych krajach
Zakaz obowiązuje już w kilkunastu europejskich krajach, a liczba ta stale rośnie. Na stronie Jutro Będzie Futro można zobaczyć mapę, na której widać, gdzie wprowadzono już zakaz ferm futrzarskich: ZAKAZY.
Więcej o kampanii: JUTRO BĘDZIE FUTRO.