Konie są w Polsce uważane za piękne i mądre zwierzęta, obdarzamy je podziwem i szacunkiem, który związany jest przede wszystkim z tradycją ułańską naszego kraju. Jest to jednak tylko jedna strona medalu. Z drugiej mamy postawę tzw. „miłośników koni”, którzy „kochają” te zwierzęta – jeżdżą na nich konno, wykorzystują do zawodów, spędzają z nimi czas rekreacyjne, ale jednocześnie traktują je przedmiotowo.<br />Bardzo często konie wykorzystywane są bez zrozumienia ich potrzeb i eksploatowane jak mechaniczne urządzenia. Doznają urazów poprzez nieumiejętną jazdę na nich lub wykonywaną ponad siły pracę. Służą jako zwierzęta transportowe w dorożkach lub wozach, gdzie bez odpoczynku z ogromnym obciążeniem ponad ich możliwości zmuszane są do ciągłej pracy. Doceniane są wtedy, gdy są młode, w pełni sił i człowiek może czerpać z nich korzyść przy minimalnym wkładzie w utrzymanie i opiekę zdrowotną. Stają się niepotrzebne, kiedy zaczynają chorować albo, kiedy starzeją się i nie mogą już wypełniać swoich obowiązków.
Koni nie da się wyrzucić na śmieci jak zepsutą czy niepotrzebną rzecz. Nie da się zezłomować jak bezużyteczny samochód. Koń jest żywą i czującą istotą. Związuje się z człowiekiem, obdarza swojego właściciela zaufaniem i emocjami, potrafi swoim sercem odwdzięczyć się opiekę nad nim. A człowiek gotuje mu tak okropny los…
Większość koni nie dożywa swojej starości na zielonych pastwiskach. Wyeksploatowane przez człowieka są skazywane na śmierć… Zamiast nagrody za swoją służbę człowiekowi otrzymują najcięższy wyrok. Tysiące koni, co roku trafia do rzeźni by tam zakończyć życie i jeszcze raz być wykorzystanym przez człowieka jako mięso przynoszące dochód. Czy taki powinien je spotkać los? Czy na taki los skazalibyśmy inne zwierzęta towarzyszące człowiekowi? Naszego ukochanego kota lub psa?
Każdego roku z Polski na południe i zachód Europy wywożonych jest ponad 50 tysięcy koni. 80 procent z nich trafia do Włoch, a pozostałe do Francji i Belgii. Zwierzęta przemierzają dystans 2,5 tys., kilometrów, co może trwać nawet 4 dni! Proceder ten szczególnie nasila się podczas okresu letniego. Transporty śmierci od czerwca do września jeżdżą każdego dnia tygodnia zabierając z sobą na rzeź z każdego miejsca załadunku nawet po trzydzieści koni jednorazowo!
"Konie są pakowane są jak sardynki do stalowych samochodów ciężarowych, gdzie temperatura przekracza często 40 stopni i tak transportuje się je przez tysiące mil, bez żywności i wody. Powoduje to obrażenia lub nawet śmierć zwierząt." Liz Lynne z grupy Liberałów i Demokratów ALDE, brytyjska posłanka Parlamentu Europejskiego.
Nasza Fundacja nie pozostaje bierna w tej sytuacji. Chcemy ocalić jak najwięcej tych pięknych zwierząt i nie czekając na zmiany w prawie wykupujemy konie od ludzi, którzy skazali je na rzeź. Wiele osób już włączyło się w akcję wykupu przekazując nam wpłaty na ratowanie końskiego życia. Ciągle też poszukujemy nowych domów adopcyjnych i osób, które mogłyby zaopiekować się końmi, które udało nam się ocalić. Opiekujemy się również końmi odebranymi (od osób, które się nad nimi znęcały), wykupionymi lub otrzymanymi od ludzi, którzy nie mogli się nimi już dalej zajmować. Cały czas trafiają do nas nowe konie. Nasze działania są bardzo wymierne – do tej pory udało nam się już ocalić i znaleźć nowe domy dla ponad 100 koni!
Fundacja Viva! kampanię przeciwko wywozowi koni na rzeź prowadzi od 2000 roku. W prowadzone działania włączyło się wielu wolontariuszy, którzy w swoich lokalnych społecznościach nagłaśniali sprawę transportów koni na śmierć– rozdawali ulotki, zbierali podpisy pod petycjami w sprawie zaostrzenia kontroli transportowych i skreślenia konia z listy zwierząt rzeźnych. To wszystko przyniosło wymierne rezultaty – od początku kampanii wywóz koni i końskiego mięsa systematycznie malał. To oznacza, że dzięki naszym działaniom i wspólnym wysiłkom udało się nam ocalić od cierpienia i okrutnej śmierci kilkadziesiąt tysięcy polskich koni!
Dla uczczenia – wykorzystywanych przez człowieka, zabijanych na mięso, okrutnie traktowanych i transportowanych w makabrycznych warunkach koni, Fundacja Viva! postanowiła ustanowić 23 kwietnia jako kalendarzowy Dzień Koni. Święto to ma na celu wprowadzenie na stałe do pamięci społeczeństwa wiadomości o strasznym losie, jaki my ludzie zgotowaliśmy tym zwierzętom.
W tym roku obchody Dnia Koni rozpocznie spotkanie w dn. 22.04 o godz. 18.00 w warszawskim Traffic Club przy ul. Brackiej 25. Podczas uroczystości chcemy:
• w prezentacji przypomnieć powody, dla których prowadzona przez nas kampania wciąż trwa,
• przedstawić historie koni, które udało się ocalić od śmierci,
• pokazać aktualny film z transportu z Polski do Francji zrealizowany dzięki współpracy z fundacją Brigitte Bardot (z 2009 roku) i raporty dotyczące transportów koni
• oraz zwrócić uwagę na warunki i los koni wykorzystywanych w transporcie.
Podczas spotkania zbierać będziemy również podpisy pod petycją, w której domagamy się od polskiego rządu skreślenia konia z listy zwierząt rzeźnych. Będzie można przynieść do nas także wypełnione już druki z podpisami. Bezpłatnie rozdawać będziemy także materiały informacyjnie i petycje. Wskażemy także, co każdy prawdziwy miłośnik tych zwierząt może zrobić na rzecz polskich koni. Każdy, bowiem może włączyć się w naszą akcję. Prowadzona przez nas kampania zawiera wiele możliwości wyrażenia poparcia dla naszych postulatów, więcej informacji o tym znajduje się na stronie www.ratujkonie.pl
Resztę obchodów ustanowionego Dnia Koni niestety musieliśmy przenieść na jesień tego roku. Planujemy, bowiem spotkanie z przedstawicielami rządu w celu przekazania petycji z poparciem proponowanych przez nas zmian prawnych dotyczących koni oraz demonstrację pod siedzibą sejmu. Dokładne informacje na temat przyszłych akcji będziemy zamieszczać na naszej stronie www.viva.org.pl oraz www.ratujkonie.pl.
<br />