Ichtiolog twierdzący, że ryby nie czują bólu i cierpienia, skreślony z listy biegłych sądowych. To właśnie jego opinia była decydująca w procesie o gilotynowanie karpi bez ogłuszania na targowisku w Krotoszynie. Na podstawie tej opinii w apelacji Sąd Okręgowy obniżył skazanemu mężczyźnie wymiar kary. Sąd stwierdził też, że ucinanie rybom głów bez ogłuszania nie jest szczególnie okrutne, jak zarzucał to w akcie oskarżenia prokurator. Latem skierowaliśmy do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o usunięcie ichtiologa z listy biegłych. Chcieliśmy, by nie mógł więcej orzekać w postępowaniach sądowych na podstawie swojej nieaktualnej wiedzy.
Gilotynował karpie bez ogłuszania
Sprawa dotyczy gilotynowania nieogłuszonych karpi na targu w Krotoszynie z 2018 roku. Po wyroku skazującym w pierwszej instancji w wyniku apelacji trafiła do Sądu Okręgowego w Kaliszu. Ten do sporządzenia opinii w sprawie powołał biegłego sądowego ichtiologa z listy Sądu Okręgowego w Warszawie. Biegły ichtiolog miał odpowiedzieć na pytania sądu, między innymi o to, czy ryby odczuwają ból i cierpienie. Biegły ichtiolog w opiniach złożonych do akt zawarł kontrowersyjne tezy. W większości sprzecznie nie tylko ze światowymi badaniami nad cierpieniem i bólem u ryb, ale też z wiedzą szkolną. Twierdził w nich, że budowa anatomiczna, fizjologiczna i neurologiczna kresomózgowia nie pozwala sądzić, że karp odczuwa ból. Oraz – że ból jest odczuwany tylko przez ludzi.
W opiniach pisał również, że „(karp) znalazł się w ustawie wraz z pozostałymi kręgowcami, nie dlatego że trzeba mu zapewnić warunki takie jak pozostałym kręgowcom, ale znalazł się tam bo brak jest podstaw naukowych, aby wyodrębnić go od pozostałych kręgowców szczególnie lądowych a jednocześnie zadbać o jego ochronę”. Oraz: „Publiczne manifestowanie tego że ryby odczuwają ból i cierpienie powinno być kategorycznie zabronione i jest wielce szkodliwe społecznie, ponieważ wprowadza na tym etapie (stan wiedzy) niepotrzebny „zamęt” i niedoinformowanie co w konsekwencji prowadzi do konfliktów społecznych, w odosobnionych przypadkach problemów i strat ekonomicznych a także ma wymiar psychologiczno-etyczny dla osób zajmujących się użytkowaniem ryb w tym karpia”.
Tylko ludzie odczuwają ból?
Twierdzenia biegłego, na czele z tym, że ból może odczuwać jedynie człowiek, były oderwane od aktualnego stanu wiedzy naukowej. Ale również od ustawy o ochronie zwierząt. Ustawodawca objął bowiem wszystkie kręgowce ochroną przed bólem i cierpieniem. To znaczy, że uznał on na podstawie wiarygodnych dowodów naukowych, że zwierzęta kręgowe, w tym ryby, odczuwają ból i cierpienie. W związku z tym ta kwestia nie powinna stanowić dyskusji w postępowaniu sądowym. Biegły sądowy powinien ocenić jedynie jak bardzo czyny, które obejmuje akt oskarżenia, wpływały na odczuwanie bólu i cierpienia przez karpie. Tymczasem ichtiolog wysnuł tak rewolucyjną, jak skandaliczną tezę o tym, że ból jest właściwy i zarezerwowany tylko dla człowieka. Oraz postulował, że należałoby w ogóle zabronić mówienia, że ryby czują, bo takie zbiorowe milczenie służyłoby hodowcom karpi – mówi adwokat Katarzyna Topczewska.
Kwestię przesądzenia przez ustawodawcę, że ryby odczuwają ból i cierpienie, podnosił już zresztą Sąd Najwyższy w wyroku z 13 grudnia 2016 roku. Biegły pominął to jednak w swoich „opiniach”. Podobnie jak szereg wiarygodnych dowodów z badań naukowych.
Pseudonaukowe tezy w opinii
Biegły sądowy ichtiolog od wielu lat współpracuje czynnie z branżą hodowców karpi. Prowadził też dla nich szkolenia. W swoich opiniach powoływał się na „alternatywną” lub nieaktualną wiedzę naukową. Tylko taką, która pasowała do jego tezy o tym, że karpie nie czują bólu i cierpienia. To trochę tak, jakby biegły sądowy, pracujący od lat dla płaskoziemców, został powołany do sprawy o kształt Ziemi. I w tym procesie przywoływał jedynie ich dowody. A następnie na ich podstawie formułował wnioski, że Ziemia jest jednak płaska. W normalnym świecie nikt takiej alternatywnej „nauki” nie bierze przecież na poważnie. W tym przypadku Sąd Okręgowy w Kaliszu uznał jednak, że skoro ichtiolog jest biegłym sądowym to ma wystarczającą wiedzę do orzekania w sprawie. Między innymi do tego, by stwierdzić, czy ryby czują ból, czy go nie czują. I Sąd te alternatywne dowody naukowe z opinii uwzględnił przy wydawaniu wyroku – mówi Anna Plaszczyk.
Byliśmy w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym i wielokrotnie wskazywaliśmy sądowi błędy w opinii ichtiologa. Wnioskowaliśmy też o powołanie innego biegłego sądowego. Tak się jednak nie stało. A opinia, którą sporządził kontrowersyjny ichtiolog, stała się podstawą do wydania wyroku.
– Sąd nie zdecydował się na weryfikację wskazywanych przez nas błędów w opinii ichtiologa. Powoływaliśmy się przy tym na liczne badania naukowe. W tym na opinię międzynarodowego panelu eksperckiego, powołanego przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). To właśnie zdaniem EFSA ogłuszanie uderzeniowe jest najbardziej humanitarną metodą ogłuszania ryb przed ich zabiciem. A dekapitacja i wykrwawienie bez ogłuszenia nie jest humanitarną metodą ich uśmiercania – tłumaczy adwokat Katarzyna Topczewska.
Wniosek o skreślenie biegłego z listy
I choć wyrok Sądu Okręgowego w Kaliszu był, podobnie jak w przypadku wyroku pierwszej instancji – skazujący, to sąd obniżył skazanemu mężczyźnie wymiar kary. Na podstawie absurdalnej opinii biegłego sądowego stwierdził też, że obcinanie rybom głów bez uprzedniego ogłuszenia nie stanowi szczególnego okrucieństwa. W tej sytuacji wysłaliśmy do Sądu Okręgowego w Warszawie obszerne pismo, dotyczące błędów w opinii ichtiologa. Wnioskowaliśmy w nim o usunięcie ichtiologa z listy biegłych sądowych.
W międzyczasie na jaw wyszły różne inne okoliczności, dowodzące rażących naruszeń etyki w pracy naukowej przez tego ichtiologa. Media nagłośniły sprawę jego skandalicznej opinii, jeszcze podczas toczącego się procesu. A do nas zaczęły się zgłaszać osoby, które znały biegłego z różnych etapów jego naukowej „kariery”. Ich relacje były porażające. Dotyczyły nie tylko nieprawidłowości formalnych, ale także braku rzetelności prowadzonych przez niego badań naukowych czy raportowania ich wyników – tłumaczy Anna Plaszczyk.
Nie będzie więcej orzekał jako biegły
Trudno powiedzieć w ilu sprawach wcześniej ten biegły ichtiolog orzekał. I w ilu formułował tak skandaliczne wnioski jak ten, że ból jest odczuwany tylko przez ludzi. A karpie nie czują bólu i cierpienia. Dziś wiemy, że w żadnej więcej sprawie już nigdy orzekał nie będzie. Niestety to nie cofnie prawomocnego już wyroku, wydanego na podstawie jego skandalicznej opinii przez Sąd Okręgowy w Kaliszu – mówi adwokat Katarzyna Topczewska.
Z pisma, jakie otrzymała Fundacja Viva! wynika, że Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie zwolnił ichtiologa z funkcji biegłego sądowego. Ale w piśmie czytamy też, że „decyzja nie wynikała z przyczyn wskazanych w skardze”.
Na tym etapie nie ma to już znaczenia czy skreślenie tego ichtiologa z listy biegłych sądowych wynikało z naszej obszernej skargi, czy też nastąpiło z innych przyczyn. Najważniejsze jest to, że nie będzie on mógł orzekać w sprawach o znęcanie się nad rybami. I cofać naszego wymiaru sprawiedliwości w ochronie zwierząt o dziesiątki lat, na podstawie pseudonaukowych tez, że ryby nie czują – podsumowuje Anna Plaszczyk.
Kampania Krwawe święta
Niestety pierwsze zbiorniki z żywymi karpiami już trafiają do sklepów ostatnich sieci, które nie wycofały ich z oferty. Więcej informacji na temat naszej kampanii Krwawe Święta znajdziecie tu.
Petycję o zmianę przepisów, dotyczących sprzedaży żywych ryb, znajdziecie tu.