Chcieliśmy zmienić dostawcę siana, dlatego kilka dni temu odwiedziliśmy w tym celu pobliskie miejscowości. O tej porze roku siana nie brakuje, więc nie musieliśmy szukać daleko. Kilka kilometrów od naszego schroniska w Korabiewicach trafiliśmy do gospodarza, który zajmuje się sprzedażą siana. Na podwórku stała zaniedbana niemłoda już klacz. To biedne stworzenie było uwiązane na krótkim łańcuchu. Gospodarz poinformował nas, że jutro handlarz zabiera ją do rzeźni. Poprosiliśmy o zdjęcie łańcucha i odłożenie transportu chociaż na kilka dni.
Mery ma chore nogi, zdeformowane źle podkute kopyta, wyliniałą sierść i bardzo smutne oczy. Ból powoduje, że z ledwością się porusza. Kiedy mogła pracować i kiedy dawała właścicielowi źrebaki była traktowana po królewsku. Teraz nie ma już dla niej miejsca w tym gospodarstwie. Przestała na siebie zarabiać i do niczego się nie nadaje.
Mery nie wie jeszcze jaki los ją czeka. Pewnie jak każde zwierzę, które jest przywiązane do swojego pana, ufa mu bezgranicznie. Niestety dla swojego właściciela jest zużytym sprzętem. Chcieliśmy pomóc w leczeniu Mery, ale właściciel po prostu chce się pozbyć problemu.
Niestety pomimo tego, że klacz jest wyeksploatowana nie mamy podstaw do odebrania zwierzęcia właścicielowi. Aby ją ocalić możemy ją wykupić. Potrzebujemy na to 2500 złotych. Właściciel dał nam bardzo krótki termin na zebranie całej kwoty za uratowanie życia Mery. Mamy czas tylko do 3 sierpnia, ale wierzymy, że wspólnie z Wami nam się uda. Prosimy o włączenie się do naszej akcji!
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
Biuro 22 349 97 74
Ilona 797 649 508
Dominika 797 649 509