Chociaż Maksio i Koralik mają swój dom, to od dawna nie mają troskliwej opieki. Kiedyś byli maskotkami dzieci, ale one dorosły i wyprowadziły się z domu. Zapomniały o koniach. Rodzice też zapomnieli. Nie pomyśleli, że kuce są długowieczne i trzeba im zapewnić byt przez długie lata. Konie są ochwacone, mają przerośnięte kopyta. Weterynarz zagląda tu czasami i to on doradził właścicielom, aby pozbyli się koni jak najszybciej. Niestety w takim stanie konie może kupić tylko handlarz.
Maksio jest już końskim staruszkiem. Widać, że porusza się z trudnością. Próbuje podążać za Koralikiem, który jest w nieco lepszej formie, ale kiepsko mu to wychodzi. Właściciele koni chcą je szybko sprzedać. Wiedzą, że konie pojadą do rzeźni, ale nie chcą o tym rozmawiać. Nie stać ich na leczenie – to argument, który decyduje o losie tych zwierząt.
Kuce podchodzą do nich ufnie, podszczypują, ocierają się, trącają głowami. Ale to ostatnie dni końskich przyjaciół w tym gospodarstwie. Gospodarze są nieugięci. Swoją decyzję usprawiedliwiają biedą. A może po prostu mają inne priorytety? Niestety nie mamy na to wpływu. Każdy ma prawo sprzedać konia do rzeźni.
Dla Maksia transport do ubojni będzie ogromnym cierpieniem fizycznym. Jego nogi są
bardzo obolałe. Potrzebuje natychmiastowego leczenia. Postanowiliśmy odkupić
kuce od właścicieli. Jeśli do 10 maja uda nam się uzbierać 2400 złotych, uratujemy życie obydwóch. Taka jest cena rzeźna Maksia i Koralika. Prosimy Państwa o ratunek dla tych dwóch kucyków! W naszej fundacyjnej stajni znajdą schronienie i będą mogli razem dożyć spokojnej starości.
Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc! Prosimy o wpłaty na konto zbiórkowe.
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
biuro 22 349 97 74
Iwona 797 649 508
Dominika 797 649 509