VIVA

Oprawcy w skórze pokrzywdzonych – osoby skazane na konferencji w biurze RPO

W zeszłym tygodniu z inicjatywy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich odbyła się niecodzienna konferencja. Wpuszczono na nią m.in. osoby skazane prawomocnie za przestępstwa, aby mogły pokazać się w roli… pokrzywdzonych. Dano im możliwość upominanie się o zmiany prawa, które zapewnią im bezkarność. Nie chodzi tu wcale o jakichś Bogu ducha winnych sprzedawców pietruszki bez kasy fiskalnej, ale osoby, które między innymi świadomie i w bulwersujący sposób znęcały się nad zwierzętami.

Osoby skazane… jako eksperci!

Na pomysł zaproszenia przestępców na salony polityczne i zachęcenie ich do wpływania na zmiany prawa wpadł już prawie dwa lata temu poseł Jarosław Sachajko. Bez zażenowania przedstawiał on osoby skazane za znęcanie nad zwierzętami jako swoistych ekspertów od prawa ochrony zwierząt. Według posła nikt nie może się lepiej wypowiadać o ochronie zwierząt niż osoby skazane za ich dręczenie. Jak się bardzo szybko okazało, Sachajko reprezentował interesy niesławnej branży futrzarskiej. Jest to branża, dla której ochrona zwierząt i zajmujące się nią organizacje są solą w oku. Wtedy na pomysł zlikwidowania prawnej ochrony zwierząt w Polsce zareagowała ogromnym sprzeciwem opinia publiczna. Petycję w tej sprawie podpisało ponad 200 tysięcy Polek i Polaków.

Niestety, za sprawą biura RPO pomysł likwidacji ochrony zwierząt wrócił w trochę innym przebraniu. Tym razem ‘bohaterami’ tego absurdalnego show są Kamil S., trzykrotnie skazany za nielegalne posiadanie pumy i uczynienie sobie z tego procederu sposobu na życie a także prawomocnie skazana za znęcanie nad psami Anna K. 

Po raz kolejny mamy do czynienia z absurdalną sytuacją, kiedy dopuszcza się osoby skazane prawomocnymi wyrokami do dyskusji o prawie, na mocy którego zostały one skazane. To tak jakby dopuścić pedofili do dyskusji o bezpieczeństwie dzieci. – mówi adwokat Katarzyna Topczewska. 

Poparcie Ministerstwa

Pomysły oprawców zwierząt otrzymał wsparcie resortu rolnictwa w osobie pełnomocnika Ministra Rolnictwa ds. ochrony zwierząt Alberta Kurkowskiego. Zapowiedział on, że pojawi się projekt zmian w procedurze odebrania zwierzęcia, które padło ofiarą znęcania. Najwyraźniej bardziej niż cierpienie zwierząt osoby z Ministerstwa zajmuje to, że osoby skazane za znęcanie czują się pokrzywdzone.

Procedura odbioru zwierzęcia jest w polskim prawie jest restrykcyjnie umocowana. Kiedy organizacja zabezpiecza zwierzę, którego życie jest zagrożone, to tę decyzję organizacji zatwierdzają aż dwa organysamorząd i sąd karny. Żadna podobna czynność nie jest w polskim prawie tak kontrolowana i dlatego trudno tutaj mówić o nadużyciach. Jak pokazują dane, ponad 86% takich odbiorów organy administracji uznają za zasadne już w pierwszej instancji. Natomiast sądy orzekają z roku na rok coraz więcej wyroków skazujących za znęcanie nad zwierzętami – przypomina adwokat Katarzyna Topczewska.

Przeciwnicy ochrony zwierząt największego wroga upatrują sobie nie w kim innym niż w organizacjach zajmujących się ochroną zwierząt. To właśnie za sprawą aktywistów spotkały ich zasłużone kary lub odebrano im zwierzęta, nad którymi się znęcali. Organizacje ochrony zwierząt jako jedyne w Polsce realnie ratują z rąk oprawców te zwierzęta, których życie jest zagrożone. Fundacje stają się obiektem ataków tych, którzy tego znęcania się dopuszczają lub tych, którzy czerpią zyski z wykorzystywania i zabijania zwierząt – jak przemysł futerkowy. To właśnie organizacje ujawniają skalę cierpienia zwierząt w tym przemyśle – mówi Cezary Wyszyński z Fundacji Viva!

Jak pokazały ostatnie dwa lata, zwierzęta już kilka razy były narzędziem walki politycznej. To kolejny raz kiedy mała grupa niszowych, ale wpływowych przedsiębiorców próbuje wpłynąć na zmiany prawa, których skutki byłyby bulwersujące. Czy i tym razem głos opinii publicznej obroni tysiące zwierząt przed cierpieniem?

Skip to content