VIVA

„Wychować Małego Jarosza” – sprostowanie do artykułu o wegetarianizmie.

Z pewnym zdziwieniem przeczytałam wypowiedzi Pani Dr Magdaleny Człapka-Matyasik , w artykule z 11 listopada b.r. pt. Wychować Małego Jarosza, które, wg najnowszego stanu wiedzy naukowej o żywieniu, są błędne i mogą okazać się wręcz szkodliwe dla rodziców pragnących zadbać o teraźniejsze jak i przyszłe zdrowie ich dzieci.<br />Przeświadczenie, że diety wegetariańskie czy wegańskie są niedoborowe, jest nieaktualne, i wynika z rozpowszechnionego jeszcze w połowie ubiegłego wieku paradygmatu nauk o żywieniu, które z racji uwarunkowań polityczno-ekonomicznych nastawione były na uzupełnianie niedoborów w diecie. W tamtych czasach, jak również obecnie w niektórych krajach rozwijających się, niedobory pokarmowe u osób odżywiających się dietami roślinnymi, wynikały przede wszystkim z braku odpowiedniej ilości kalorii oraz urozmaicenia, a nie charakteru diety.<br>
Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństw oraz zaniku głodu, wojen i chorób zakaźnych w krajach uprzemysłowionych, dzisiejsza definicja optymalnej diety nie poprzestaje na zapewnianiu wystarczającej ilości składników odżywczych, ale skupia się przede wszystkim na optymalnym składzie diety w celu zapobiegania chorobom cywilizacyjnym oraz sprzyjaniu długowieczności.
I tak, badania z ostatnich 20 lat wskazują jednoznacznie na zdecydowaną przewagę w tej kwestii diet opartych o produkty roślinne.<br>
Obecnie nie ma już naukowych wątpliwości, że dobrze zbilansowane diety wegetariańskie, jak i wegańskie, zapewniają wszystkie niezbędne składniki odżywcze na wszystkich etapach rozwoju (dzieciństwo, okres dorosłości, ciąża, karmienie piersią, wiek podeszły). Potwierdzają to największe światowe organizacje zajmujące się medycyną i zdrowiem np. Światowa Organizacja Zdrowia, czy Amerykański Instytut Medycyny (Institute of Medicine Food and Nutrition Board). Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków informuje, że diety oparte na nieprzetworzonych produktach roślinnych (wegańskie) nie tylko nie są niedoborowe, ale też &#8222;wykazują się najwyższą tzw. &#8216;gęstością odżywczą&#8217;, czyli najwyższym skoncentrowaniem składników odżywczych na jednostkę kalorii, przy jednoczesnym zminimalizowaniu ilości substancji pokarmowych odpowiedzialnych za choroby cywilizacyjne&#8221;.<br>
Światowa literatura naukowa zaprzecza również argumentowi Pani Dr. Magdaleny Człapka-Matyasik o adekwatności diet wegetariańskich tylko u dorosłych. Pozytywne efekty diet wegetariańskich widać najwyraźniej u osób, które odżywiają się w ten sposób od urodzenia. 40-letnie badania przeprowadzane na 60 000 wegetarianach z Kalifornii – Adwentystach Dnia Siódmego, wykazują, że żyją oni przeciętnie o 7 lat dłużej niż inni Kalifornijczycy, mają niższą zachorowalność na choroby serca, cukrzycę i nowotwory oraz choroby reumatyczne. <br>
Błędne wypowiedzi Pani Dr. Człapka-Matyasik mogą również wynikać z tego, że w Polsce nie prowadzi się prawie w ogóle badań nad wegetarianami. W efekcie, nasze społeczeństwo, włączając w to polskie kręgi naukowe, ma ograniczoną wiedzę na ten temat. Amerykanie, natomiast, badają wegetarian i wegan już od 60 lat. Dziesiątki badań nad dziećmi wegetariańskimi i wegańskimi potwierdzają to, że rozwijają się one normalnie, mają niższe ryzyko otyłości, cukrzycy, oraz jako dorośli -niższe ryzyko chorób serca oraz niektórych nowotworów.<br>
Podobnie, ostatni raport Światowego Funduszu Badań nad Rakiem (World Cancer Research Fund)&#8211;największa metaanaliza dotycząca wpływu diety na występowanie chorób nowotworowych, wyraźnie apeluje o ograniczenie produktów zwierzęcych w diecie. Dotyczy to również białka zwierzęcego, które, wbrew wypowiedzi Pani Doktor, może mieć niekorzystne skutki dla naszego zdrowia. Jeżeli spożywane jest regularnie, tak jak to ma miejsce w przeciętnej polskiej diecie, przyczynia się m.in. utraty wapnia z moczem, czy podwyższenia we krwi pewnych czynników wzrostu, t.j. insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF-1), co z kolei może podwyższać ryzyko nowotworów piersi, prostaty czy jelita grubego.<br>
Również nieaktualne jest przeświadczenie, że komponowanie w posiłku roślinnym aminokwasów egzogennych jest sztuką trudną. Dziś wiemy, że wystarczy po prostu spożywać odpowiednią ilość energii z różnorodnych pokarmów roślinnych w ciągu dnia, co potwierdzają największe organizacje naukowe, takie jak wyżej wspomniana Światowa Organizacja Zdrowia, Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków, czy Institute of Medicine Food nad Nutrition Board.<br>
Niekorzystne konsekwencje zdrowotne, wymieniane przez Panią Dr. Magdalenę Człapka-Matyasik, mogą pojawić się w wyniku niewłaściwego zaplanowania diet roślinnych. Jednakże każda dieta niewłaściwie zaplanowana może prowadzić do niedoborów, i straszenie tysięcy wegetariańskich rodziców w Polsce tak poważnymi chorobami wydaje mi się sprzeczne z zasadami &#8216;evidence-based medicine&#8217;, czyli medycyny opartej na faktach naukowych.
Zamiast straszyć, powinniśmy szerzyć wiedzę na temat prawidłowego zaplanowania diety małego jarosza, co zdecydowanie zmniejszy ryzyko jakichkolwiek niedoborów, i dobroczynnie wpłynie na przyszłe jego zdrowie.<br>
Z wyrazami szacunku,
Małgorzata Rzeszutek-Desmond, <br>
<i>Mgr Małgorzata Desmond, ukończyła kierunek Medycyna Żywienia na Uniwersytecie Thames Valley w Londynie oraz kurs Epidemiologii Żywienia w Imperial College London; gościnnie wykłada na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym ; na co dzień zajmuje się edukacją i poradnictwem z zakresu dietetyki w Dublinie.
<br></i><br />

Skip to content