Fundacja Viva! od lat walczy o wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach na terenie Polski.
Kiedy temat wrócił do Sejmu na początku roku za sprawą projektu posłów KO, jeden z cyrków na ten sezon sprowadził z Czech …lwy! Ich treserem jest Tomas Ringel, właściciel prywatnego zoo i cyrku w czeskich Habrkovicach.
Zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach chce już ponad 367 000 Polek i Polaków, którzy podpisali petycję w tej sprawie. A historia tygrysów uratowanych na granicy polsko-białoruskiej pokazuje, że temat jest palący i wymaga szybkich działań.
Sprawa wykorzystywania w cyrkach dzikich kotów budzi ogromny sprzeciw społeczeństwa i ekspertów. Głównie dlatego, że zwierzęta te w naturze mają bardzo duże wymagania terytorialne.
Rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie warunków hodowli i utrzymywania poszczególnych grup gatunków zwierząt w ogrodzie zoologicznym określa minimalny wybieg dla jednego lwa jako 10 metrów kwadratowych pomieszczenia wewnętrznego i 50 metrów kwadratowych pomieszczenia zewnętrznego. A minimalna wysokość pomieszczeń, zgodnie z rozporządzeniem, to 3 metry.
Takich warunków w objazdowych cyrkach po prostu nie da się zapewnić. Dlatego lwy w cyrku nie mają możliwości realizacji naturalnych potrzeb gatunkowych, w wyniku czego dochodzi do zaburzeń psychicznych. Kiedy straumatyzowane, znudzone, a jednocześnie przerażone zwierzęta trafiają na arenę, stanowią zagrożenie dla widowni, w tym dla dzieci.
W 2016 roku Viva! przeprowadziła śledztwo w cyrkach na terenie Polski. Efektem był nie tylko raport dotyczący warunków przetrzymywania i prezentowania zwierząt. Dokonano także pierwszego w Polsce interwencyjnego odbioru z cyrku niedźwiedzia, 3 żółwi i krokodyla.
Ta interwencja udowodniła nie tylko to, że zwierzęta w cyrkach cierpią na choroby wynikające z braku warunków bytowych. Niedźwiedź Baloo miał zanik mięśni, próchnicę w kanałach zębowych i głęboką stereotypię. A krokodyl i żółwie cierpiały na krzywicę, miały miękkie pancerze i inne liczne schorzenia.
Cyrk nie dość, że nie pełni roli edukacyjnej, to wręcz spełnia rolę antyedukacyjną. Przede wszystkim pokazuje widzom zwierzęta w nienaturalnych warunkach, wykonujące nienaturalne czynności.
Dnia 27 marca 2015 Komitet Psychologii Polskiej Akademii Nauk wydał uchwałę, w której stwierdza, że “spektakle cyrkowe z udziałem zwierząt są pozbawione walorów edukacyjnych, a także potencjalnie szkodliwe dla procesu wychowania młodych ludzi”.
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu określiło nakłanianie dzieci do uczestnictwa w występach cyrków ze zwierzętami jako działalność niepożądaną. A według MENiS jest to niezgodne z Konwencją Praw Dziecka podkreślającą, iż nauka powinna być ukierunkowana na rozwijanie w dziecku poszanowania środowiska naturalnego.
Fundacja Viva! nie pozostając obojętną na los zwierząt wykorzystywanych w cyrkach, ponownie wysłała pismo do Związku Pracodawców Cyrku i Rozrywki. Przypomina w nim i podtrzymuje przedstawioną w 2016 roku deklarację gotowości do zaopiekowania się cyrkowymi zwierzętami.