Kilka tygodni temu dotarła do nas wiadomość o klaczy z Małopolski, która potrzebuje ratunku. Odmówiliśmy wtedy ze względu na naszą trudną sytuację po grudniowej wichurze. Jak na razie nie udało nam się jeszcze naprawić wszystkich poniesionych strat, ale jedna stajnia jest już odbudowana. Z jakiegoś powodu obecny właściciel przełożył sprzedaż klaczy. Teraz nadszedł czas, kiedy musi się jej pozbyć.
Lola ma 15 lat i całe życie spędziła w jednym gospodarstwie. Mała stajenka to
jej miejsce na ziemi. Dookoła łąki, lasy i pagórki. Lola dobrze zna te widoki. Razem z właścicielem wychodzili rano w pole. Pracowała przy grabieniu siana, zwoziła trawę z pola, a kiedy nastawała jesień zakładano jej brony, aby obrobiła pole przed zimą. Z biegiem czasu Lola stawała się coraz starsza, a praca w trudnym terenie coraz bardziej odbijała się na jej zdrowiu. Często stawała w miejscu i nie mogła ruszyć dalej. Wszystko jednak było dobrze dopóki opiekował się nią jej pan.
Jakiś czas temu jej ukochany pan zmarł, a gospodarstwo przejęły jego dzieci. Starego konia zastąpiły niezawodne maszyny. Klacz stała się niepotrzebna i musi zniknąć. Teraz decyzja jest nieodwracalna. Jeśli nie uda nam się zdobyć funduszy na jej wykup – przyjedzie po nią handlarz. Dogadaliśmy się z właścicielem, aby poczekał ze sprzedażą do 25 lutego. Możemy ocalić życie Loli za 2800 złotych. Mamy teraz jedno wolne miejsce w stajni – zaopiekujemy się Lolą. Niestety bez Waszej pomocy nic nie zrobimy. Prosimy o wsparcie akcji ratowania Loli!
Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc! Prosimy o wpłaty na konto zbiórkowe.
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
biuro 22 349 97 74
Iwona 797 649 508
Dominika 797 649 509