VIVA

Testy aronii na zwierzętach – uniwersytet nie otrzymał zgody!

Testy aronii na zwierzętach, które planował jeden z polskich uniwersytetów, nie uzyskały zgody Krajowej Komisji Etycznej. Po naszym odwołaniu uchyliła ona zgodę na doświadczenie wydane przez lokalną komisję etyczną. To kolejny raz, kiedy nasze działania zapobiegły bezsensownemu cierpieniu zwierzat w laboratorium.

testy aronii na myszach nie otrzymały zgody

Jeden z polskich uniwersytetów planował wykorzystanie 81 myszy do badania właściwości przeciwutleniających i przeciwzapalnych aronii. Zgodnie z obowiązującymi przepisami dołączyliśmy do postępowania jako strona. Uważamy, że testy aronii na zwierzętach nie były w tym przypadku uzasadnione. I prowadziłyby do zbędnego cierpienia zwierząt.

Skuteczne odwołanie

Podczas postępowania, toczącego się przez lokalną komisją etyczną ds. doświadczeń na zwierzętach, przedstawiliśmy wiele naukowych dowodów. Ze wszystkich płynął jeden wniosek – planowane testy aronii na myszach nie mają uzasadnienia. Mimo to lokalna komisja etyczna wydała zgodę na ich przeprowadzenie.

W tej sytuacji nie pozostało nam nic innego, jak odwołać się do Krajowej Komisji Etycznej ds. doświadczeń na zwierzętach. Ta nasze odwołanie uznała za zasadne i odmówiła wydania zgody na przeprowadzenie testów aronii na myszach.

Brak uzasadnienia dla zabijania zwierząt

Krajowa Komisja Etyczna (KKE) po analizie wniosku o wydanie zgody na przeprowadzenie testów, sformułowała szereg zastrzeżeń. Stwierdziła w uzasadnieniu, że uniwersytet nie przedstawił m.in. żadnych argumentów uzasadniających konieczność zabicia myszy po przeprowadzeniu doświadczenia.

Wnioskodawca planował po uśmierceniu zwierzat pobrać ich organy do badania. Ale nie wskazał, jakich zmian w tych organach będzie poszukiwał podczas analizy. Nie podał klarownych przesłanek do wykonania badań na pobranych od myszy narządach. A co za tym idzie – nie podał uzasadnienia naukowego dla uśmiercenia tych zwierząt.

Wątpliwy sens wykonania testów aronii na myszach

KKE zwróciła też uwagę, że jej wątpliwości budzi to, czy istnieje w ogóle potrzeba prowadzenia tych badań z wykorzystanem zwierzat. Wątpliwości te były ściśle związane z pominięciem uzasadnienia zabijania zwierząt. I wykazaniem jakich zmian uniwersytet chciał poszukiwac w pobranych narządach.

W naszej opinii prowadzenie testów aronii na zwierzętach jest zbędne. Aronia została przecież dopuszczona do spożycia przez ludzi. I jest przez nich spożywana od lat. Podkreślaliśmy w odwołaniu, że:

Z tego względu, że aronia jest owocem ogólnodostępnym oraz nietoksycznym, a wręcz przeciwnie – ma właściwości prozdrowotne, tego typu badania z użyciem roztworów wodnych proszku aronii otrzymanych w określonej technologii suszenia, można wykonać również w badaniu z udziałem ochotników. W przedmiotowym doświadczeniu, przy prawidłowo zaplanowanych badaniach klinicznych, należy przypisać znacznie lepsze korzyści płynące z badania z udziałem ochotników niżeli z wykorzystaniem zwierząt.

Konieczności testowania aronii na myszach nie można też uzasadnić tym, że ludzie spożywają różne polifenole. Wnioskodawca tłumaczył, że spożywanie polifenoli z różnych źródeł przez ludzkich ochotników mogłoby zaburzyć wyniki badań.

Skoro możliwe jest kontrolowanie występowania polifenoli w składnikach żywieniowych podczas eksperymentu prowadzonego na myszach, zdaniem KKE możliwe jest opracowanie takiego protokołu badawczego, by było to zapewnione także w badaniu z udziałem ludzi. Procedura badawcza może wszak założyć kontrolę składników odżywczych, wystepujących w produktach spożywczych w taki sposób, by zbadać zależność przyczynowo-skutkową miedzy biologicznie czynnymi składnikami aronii, a odpowiedzią immunologiczną organizmu. Jeśli zaś wnioskodawca zakłada, że aronia może wchodzić w interakcje z innymi polifenolami obecnymi w diecie, co może znacząco modyfikować jej wpływ na organizm, to również ta okoliczność wydaje się warta eksperymentalnego sprawdzenia. Ostatecznie bowiem preparat aroniowy będzie przyjmowany przez ludzi, którzy stosować go będą w kontekście preferowanej przez siebie diety zawierającej składniki wchodzące w interakcję z tymi obecnymi w aronii – pisze KKE.

Nieodpowiednie wzbogacenie środowiska

Obowiązkiem każdego eksperymentatora jest odpowiednie wzbogacenie środowiska zwierząt (ang. environmental enrichment) w laboratorium. Wzbogacone środowisko, w przeciwieństwie do jałowego, ma zapewnić zwierzętom możliwość realizacji naturalnych potrzeb biologicznych. A co za tym idzie – zredukować maksymalnie stres, wynikający z przebywania w nienaturalnych dla gatunku warunkach. Dziś wiadomo już, że stres wynikający z przebywania w jałowym laboratoryjnym środowisku wpływa na wyniki testów na zwierzętach.

W przypadku wnioskowanego testu aronii na myszach zwracaliśmy uwagę, że wnioskodawca nie planował zmian wzbogacenia. Tym bardziej, że doświadczenie zaplanowano aż na 8-tygodni. KKE również zwróciła uwagę na nieprawidłowe wzbogacenie środowiska w planowanym eksperymencie.

Wnioskodawca powinien brać pod uwagę stymulację wzrokową, węchową czy dotykową (np. wzbogacenie podłoża) zarówno w sposób bierny i aktywny. Istnieje cała gama przedmiotów, które mogą urozmaicić środowisko badanych gryzoni: zabawki odporne na gryzienie, sznurki do szarpania, równoważnie, drabinki, koła aktywności, skoble, tunele i labirynty. Choć w opisie stosowanych wzbogaceń deklaruje się wykorzystanie trzech ich rodzajów (klocek drewniany/tunele/materiał do gniazdowania), to uwagę zwraca brak informacji we wniosku o tym, jak te urozmaicenia będą wykorzystywane (osobno czy łącznie) – jak wskazano – czy będą wymieniane w toku doświadczenia.

Podnoszenie myszy za ogon

Ponadto wnioskodawca zaplanował, że będzie wyjmował myszy z ich terrariów za… ogon. Również to KKE uznała za nieprawidłowe. Wskazała, że podnoszenie myszy za ogon jest dla nich źródłem stresu.

W związku z powyższym KKE uchyliła decyzję lokalnej komisji etycznej i odmówiła wydania zgody na testy aronii na myszach. Jednak gdyby nie nasz udział w tym postępowaniu – doświadczenie zostałoby zrealizowane. Mimo, że nie spełniało wymogów ustawy. Jakiś czas temu ministerstwo chciało nam odebrać prawo do udziału w postępowaniach. Gdyby tak się stało – nikt by nie mógł stawać w obronie zwierząt wykorzystywanych w laboratoriach.

Od tego czasu, dzięki udziałowi w postępowaniach, udało nam się zapobiec wykorzystaniu wielu zwierząt w laboratoriach. Były to między innymi doświadczenia w zakresie odchudzania, badania środków przeciwbólowych czy udarów. O działaniu systemu wydawania zgód na doświadczenia na zwierzętach nasza aktywistka opowiedziała dziennikarce Gazety Wyborczej.

Skip to content