VIVA

Dalsze losy 4 koni – Semira, Kasztanki, Staruszki i Źrebaka

O ratunek dla tych koni walczyło z nami wielu miłośników zwierząt z całej Polski. Cudem udało nam się uzbierać pieniądze w ciągu jednego tygodnia. Jeszcze w drodze do Krakowa otrzymywaliśmy ostatnie brakujące sumy. Odzew wśród ludzi był ogromny, za co Wam serdecznie dziękujemy! Jednak rozgłos jakiego nabrała ta sprawa, dotarł także do właściciela koni. Ich wykup stanął pod znakiem zapytania&#8230; <br />Handlarz przeczytał informacje o akcji w Internecie. Wiedział już, że  bardzo zależy nam na tych koniach, więc zadzwonił by podwyższyć cenę, wmawiając nam, że Źrebaczek został zważony i w Słomnikach zapłacą mu za niego więcej. Groził, że nie będzie czekał i wywiezie konie do ubojni.
Domyślaliśmy się, że to manipulacja, jednak my też mieliśmy coś w zanadrzu…Wiedzieliśmy, że handlarz chciał się jak najszybciej pozbyć problemu, w obawie przed publicznym  postawieniem go w złym świetle. Udało nam się wynegocjować, że najpierw przywiezie konie do nas a później porozmawiamy o cenie. Cieszyliśmy się, że przystał na nasze warunki i konie znajdą się w bezpiecznym miejscu, ale obawialiśmy się, że nie wystarczy nam pieniędzy na wykup wszystkich.
 
Pełni niepokoju o życie  naszych koni pędziliśmy do Krakowa. Handlarz dotrzymał słowa i przywiózł Staruszkę i Źrebaka, a my odłożyliśmy spłatę na wieczór i ruszyliśmy natychmiast do pobliskiego gospodarstwa po walczącego o życie Semira i jego towarzyszkę Kasztankę. Nie mieliśmy pewności czy na ratunek nie jest już za późno&#8230;
 
Na miejscu zastaliśmy wstrząsający widok. Semir wyglądał dużo gorzej niż się spodziewaliśmy.
Umierał na naszych oczach. Chcieliśmy go jak najszybciej zabrać żeby wiedział, że ma o co walczyć. Baliśmy się, że będzie problem z załadunkiem koni, ale one ułatwiły nam zadanie. Czym prędzej wbiegły do ciężarówki jakby na hasło &#8222;uciekajmy stad!". W swojej niedoli Semir i Kasztanka bardzo się zżyły. Cieszyliśmy się, że uzbieraliśmy pieniądze na wykup obu koni, bo niewyobrażalne byłoby je rozdzielać.
 
W naszej stajni wreszcie odetchnęliśmy z ulgą, ale to nie był koniec koszmaru&#8230; Stan Semira z minuty na minutę się pogarszał. Transport  bardzo go wyczerpał, a emocje związane z powrotem do domu dodatkowo go obciążyły.  Koń o mały włos się nie udusił. Coraz szybciej oddychał, oparł pysk na  szyi Kasztanki i głośno charczał. Modliliśmy się żeby to nie był koniec…Stał tak dłuższą chwilę i uspokoił się. W nocy nie mogliśmy spać. Nadal baliśmy się o jego życie&#8230;
 
Z samego rana wezwaliśmy lekarza weterynarii. Na szczęście Semir bardzo dobrze zareagował na steryd i antybiotyki. Jednak to był dopiero wierzchołek góry lodowej. Dzisiaj przyjechał do niego kolejny specjalista aż z Warszawy, który zrobił endoskopię specjalnym aparatem o najmniejszej możliwej średnicy. Zrobił także  biopsję guza, która potwierdzi lub wykluczy raka.
Leczenie Semira jest więc bardzo kosztowne&#8230; Być może czeka go operacja&#8230;Ale czy to była bariera dla  poprzedniego właściciela, który jest z zawodu lekarzem weterynarii?!!! Nasi lekarze stwierdzili, że koń nie cierpi, ma drożny jeden przewód nosowy, którym normalnie oddycha. Guz może być zwykłym naczyniakiem, który oblany formaliną po prostu odpadnie. Jeśli nawet jest to nowotwór  to nie zaatakował jeszcze kości. Semir na pewno jeszcze sobie pożyje.
Czy musiał go spotkać taki los? Jeśli nawet właściciele uznali, że koń jest już bezużyteczny, mogli go chociaż uśpić. Znają przecież realia w jakich giną polskie konie skazane na rzeź&#8230;
 
Po zbadaniu Semira zajęliśmy się Kasztanką. Dla jej zdrowia najważniejsze było zerwanie  podków, które nosiła od lata! Były za małe i na dodatek robione metodą &#8222;chałupniczą". Podkowy wrosły Kasztance w  kopyta, co utrudniało jej chodzenie i sprawiało ból. Kolejną przykrą dolegliwością był stan zapalny stawu skokowego. Problemy z nogami wynikały z nadmiernego przepracowania u poprzednich właścicieli. Jak pisaliśmy Wam wcześniej, klacz z wycieńczenia nie miała siły się podnieść, do handlarza została przetransportowana na leżąco&#8230; Kiedy lekarz sprawdził jej uzębienie dowiedzieliśmy się, że ma co najwyżej 3,5 roku. Jak na tak młodego konia doświadczyła zbyt wiele… Na szczęście los się do niej uśmiechnął. Nadszedł kres jej cierpienia, a historia jaka temu towarzyszy wprawiła nas w zdumienie. Stało się coś niesamowitego&#8230;
Historia Kasztanki wzruszyła wiele osób, które zadeklarowały, że chciałyby ją kupić. Jedną z nich była młoda dziewczyna, Maja,  która marzyła o własnej klaczy. Przeczytała historię Kasztanki i wiedziała, że musi jej pomóc. Podczas spotkania, Maja urzekła nas tym, że pokochała tego konia od pierwszego wejrzenia. Powiedziała nam, że wybrała już nawet dla niej imię. Podczas kupna zajrzeliśmy do paszportu Kasztanki. Jej prawdziwe imię to &#8222;Juna". Nogi się pod nami ugięły. Tak właśnie w swoich marzeniach nazwała  ją Maja!!! Czy to magia? Przeznaczenie? Sami oceńcie J
 
Lekarz weterynarii zbadał także wszystkie pozostałe konie. Staruszka, która faktycznie ma na imię Kryza, ma  bardzo złe krążenie krwi i problemy z sercem, a także bakteryjne zapalenie spojówek. Wynika to z niedożywienia i długotrwałego przebywania w bardzo złych warunkach. Potwierdziły się nasze przypuszczenia, że Kryza ma problemy z zębami. Jej krzywy zgryz i za długie siekacze zszokowały nawet samego weterynarza.
Klacz jest bardzo wyniszczona, ale ku naszemu zaskoczeniu, nie jest wcale taka stara! Lekarz określił jej wiek na 15-18 lat. Zadziwiło nas także jej zachowanie. Kryza, którą poznaliśmy jako agresywną klacz, zamieniła się w spokojnego konika, do którego można się przytulić. Zauroczyła nawet pana doktora, któremu szczególnie zależy na jej zdrowiu. By podjąć leczenie Kryzy musimy jeszcze pobrać krew do analizy, oraz zrobić echo serca. Klacz ma bardzo poważne uszkodzenie zastawki mitralnej. Jej życie jest na tyle zagrożone, że resztę zabiegów, takich jak spiłowanie zębów, musimy odłożyć na później.
 
Źrebaczek jako jedyny nie wymagał leczenia. Emur, bo tak ma na imię, był zdrowy, piękny ale nieokrzesany. Przykre doświadczenia zaważyły na jego zachowaniu. Kontakt z człowiekiem był dla niego czymś zupełnie nowym. Do tej pory  przecież wychowywał się wśród krów&#8230;
Już w czasie zbiórki znaleźliśmy wspaniały dom dla Emura, a jego opiekun sfinansował wykup. Niestety maluch z powodu obniżonej odporności  załapał grypkę. Na początku trudno było mu zrobić zastrzyk, ale szybko przekonał się, że nie chcemy mu zrobić krzywdy. Miło nam teraz popatrzeć jak ten niesforny konik oswaja się z nowym życiem i  kładzie głowę na ramieniu swojego pana. Emur stał się kolejnym członkiem rodziny, zarówno naszej fundacji jak i nowych właścicieli.
 
Dziękujemy serdecznie wszystkim darczyńcom, którzy wsparli nas w akcji ratowania Semira, Kasztanki, Źrebaka i Staruszki. Bez Was nie dali byśmy rady. Macie wielkie serce!
Dziękujemy także naszym lekarzom weterynarii, panu Darkowi Polakiewiczowi i pani Blance Wysockiej, za specjalną opiekę jaką zapewniają naszym koniom. Razem z nimi dołożymy wszelkich starań aby uratowane konie  jak najszybciej wróciły do zdrowia.
 
Wobec poprzednich właścicieli Kasztanki i Staruszki podjęliśmy czynności interwencyjne. Nie chcemy aby kolejne konie ucierpiały z ich ręki. Sprawę Semira pozostawiamy sumieniu jego poprzedniego właściciela. Mamy nadzieję, że udowodniliśmy mu, że zwierzę nie jest rzeczą, ale przyjacielem. Nowym opiekunom Kasztanki i Źrebaka serdecznie dziękujemy za ich natychmiastową reakcję i miłość jaką dają tym cudownym koniom.
 
Przepraszamy wszystkich za opóźnienia w relacji z akcji ratowania tych czterech koni. Wynikają one z kolejnej niemoralnej afery, o której wcześniej nie mogliśmy Wam powiedzieć. Obejrzyjcie program &#8222;Tomasz Lis na żywo" 17.11 o godzinie 21.40 na programie drugim. Dowiecie się dlaczego byliśmy tak bardzo zajęci&#8230;

mailto:ratujkonie@gmail.com
<br><br />Więcej zdjęć -> <a href="http://www.vegie.pl/topics81/2021.htm" target="_blank">www.vegie.pl/topics81/2021.htm</a>
film -> http://pl.youtube.com/watch?v=0EwM6D1MtvI
<br>

Skip to content