W Mszczonowie obok term ma powstać pierwsze w Polsce delfinarium. Inwestor zakupił już teren o powierzchni około 5500 m kw. i deklaruje zakończenie budowy do 2017 r. Pomysł ten budzi olbrzymie kontrowersje społeczne. Od kilku lat mówi się wprost, że delfinoterapia jest przede wszystkim sposobem zarabiania na determinacji rodzin chorych dzieci, a delfinaria nie mają żadnej wartości edukacyjnej i są jedynie inną odmianą cyrku.
-> podpisz petycję! <-
Film dokumentalny „Blackfish” oraz oskarowy dokument „Zatoka delfinów” unaoczniły niewygodną prawdę o delfinariach i skompromitowały te miejsca rozrywki. Większość delfinów pochodzi bowiem z krwawego odłowu w Taiji w Japonii. Młode są brutalnie oddzielane są od rodziców i są świadkami bestialskiego mordowaniach ich całych rodzin. Szacuje się, że na każdego złapanego delfina przypada 5 zabitych, połowa dzikich delfinów nie przeżywa „procedur adaptacyjnych”, w niewoli w ciągu 2 pierwszych lat umiera większość delfinów, a pozostałe przeżywają średnio 6 lat (na wolności do 20 lat). Warto sobie uświadomić, że delfiny to jedne z najinteligentniejszych zwierząt – ich niewola jest równie nieetyczna jak ludzkie zoo organizowane zaledwie 100 lat temu. Z punktu widzenia biologii, psychologii zachowań zwierząt i naszej obecnej wiedzy o ich życiu społecznym i emocjonalnym, każda forma delfinarium jest dla nich więzieniem, drastycznie przyczyniającym się do ich psychicznego i fizycznego cierpienia. Dlatego właściciele parków morskich i delfinariów pod presją opinii publicznej przenoszą biznesy z krajów Zachodu do Rosji, Azji i na Bliski Wschód.
Usprawiedliwieniem budowy delfinarium w Mszczonowie ma być delfinoterapia. Problem w tym, że nie ma żadnych dowodów naukowych na jej działanie, za to regularnie nadużywany jest szyld delfinoterapii do utrzymania biznesu. Wiele delfinariów argumentuje, że ich delfiny urodziły się w niewoli, co nie zmniejsza w żaden sposób drastycznego naruszenia dobrostanu i cierpienia tych zwierząt. Zresztą na tym polu bardzo często dochodzi do fałszowania dokumentów: badania z 2003 r. pokazały, że 50% wszystkich delfinów w niewoli w USA to delfiny urodzone na wolności, mimo, że właściciele delfinariów deklarowali co innego. Funkcjonariusze CITES (Konwencji o Międzynarodowym Handlu Gatunkami Zagrożonymi Wyginięciem) wielokrotnie stwierdzali, że delfiny z ośrodków w Egipcie oficjalnie urodzone w delfinariach w Rosji czy Ukrainie, w rzeczywistości pochodzą z najkrwawszego łowiska delfinów w Japonii. Jeśli do mszczonowskiego delfinarium trafią delfiny z Ukrainy, wcale nie mamy pewności, czy nie będą to osobniki złowione w Japonii, gdyż oficjalne japońskie źródła statystyczne podają, że np. w 2013 r. sprzedano do Ukrainy 20 delfinów.
W Unii Europejskiej podjęto kroki prawne na rzecz zamykania obecnych delfinariów i nie udzielania dofinansowań na budowę nowych tego typu obiektów. Trzynaście państw członkowskich UE nie posiada delfinariów, pozostałe dążą do ich zamykania (w 2015 roku zamknięto delfinarium w Rimini we Włoszech, w 2013 w Liperswil w Szwajcarii i większość w Niemczech). Mszczonowskie delfinarium z pewnością uderzy w wizerunek Polski, plasując ją wśród krajów o niskiej kulturze etycznej, gdzie prawa zwierząt przegrywają z zyskiem inwestorów.
Wesprzyj akcję! Podpisz petycję! http://niedladelfinarium.pl/petycja/