VIVA

Korab chce żyć!

W niewielkiej stajni koło Konina mieszka Korab. Kilka lat temu pewna pani kupiła go ponieważ mocno pragnęła mieć własnego konia. Wydawało się, że zawiązała się między nimi silna więź. Właścicielka odwiedzała swojego Koraba bardzo często i dbała o niego najlepiej jak potrafiła. Bez obaw jeździła na nim do okolicznych lasów i galopowała po łąkach. Byli doskonałą parą w siodle i doskonale się rozumieli. Tak to wyglądało do czasu, kiedy zaczęła coraz rzadziej odwiedzać swojego pupila. W końcu w ogóle przestała przyjeżdżać. 

Korab każdego dnia nasłuchuje i czeka kiedy jego pani pojawi się w stajni z marchewką lub jabłkiem, jak zawsze. Ale ona już się nie pojawi. Przestał być jej już potrzebny. Z dnia na dzień podjęła decyzję o sprzedaży Koraba handlarzowi, ponieważ musi pozbyć się problemu, bez utraty zainwestowanych pieniędzy . Nie przejęła się tym, że Korab od handlarza pojedzie prosto do rzeźni. Ma go zabrać jak najszybciej.

O historii Koraba dowiedzieliśmy od właścicielki konia, który mieszka w boksie obok Koraba. Pani Ania poprosiła nas o pomoc. Chociaż nie jest jej koniem, nie chce pozwolić, aby zginął w rzeźni. Wpłaciła zaliczkę właścicielce, żeby poczekała ze sprzedażą Koraba handlarzowi, aż uda nam się zdobyć pieniądze na jego wykup.

Wspólnie możemy ocalić życie Koraba i zapewnić mu opiekę w naszej fundacyjnej stajni. 

Potrzebujemy 2700 złotych. 

Mamy czas do 15 września. 

Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc!

Skip to content