Życie Niwki to ciągła tułaczka. Nie miała szczęścia – z jednej stajni trafiała do kolejnej. W końcu znalazła się u handlarza. Jej los był już właściwie przesądzony, ale znalazł się ktoś, kto chciał podarować jej życie i ocalił przed rzeźnią.
Pani Anna bardzo kocha zwierzęta. To dobra i wrażliwa kobieta. Uratowała wiele koni, zapewniła im dach nad głową, wspaniałe warunki i dała im swoje serce. Prowadziła szkółkę jeździecką, a dzieciaki ją uwielbiały. Niestety, pani Anna znalazła się w trudnej sytuacji osobistej, a kłopoty finansowe wymusiły na niej zamknięcie stajni. Tak powstały długi, które musi teraz spłacić i zobowiązania wobec pracowników, które musi uregulować. Konie to jedyny majątek jaki ma, dlatego zmuszona jest je sprzedać.
Dla wielu koni pani Anna znalazła już nabywców. Starannie dobierała nowych kupców, aby koniom nie stała się krzywda. W stajni pozostały jednak jeszcze dwie klacze i źrebak. Zainteresowanie końmi jest duże, ale dzwonią tylko handlarze, dla których najważniejsza jest waga konia.
Do 28 lutego pani Anna musi zabrać konie ze stajni i spłacić zobowiązania. Zrozpaczona właścicielka szuka pomocy. Dla nas najważniejsze jest, aby ocalić zwierzęta przed śmiercią w rzeźni. Nie potrafimy też być obojętni wobec cierpienia człowieka, który stoi przed strasznym dylematem moralnym, popychany przez okrutną prozę życia.
Prosimy Was o pomoc dla koni i ratunek dla zdesperowanego człowieka! W pierwszej kolejności trzeba wykupić Niwkę i jej źrebaka. Cena życia malucha i jego mamy to 3500 złotych. To cena rzeźna za obydwa konie. Mamy czas do końca miesiąca. Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc!
Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc!
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
biuro 22 349 97 74
Iwona 797 649 508
Dominika 797 649 509