Kasztanka ma 8 lat. Jest młoda,sprawna i przyuczona do pracy w zaprzęgu. W gospodarstwie, w którym przebywa przewinęło się już kilka koni. Kiedy stawały się niepotrzebne wyjeżdżały. Dokąd? Możemy się tylko domyślać.
Klacz stoi w małym ciemnym pomieszczeniu. Mrok sprawia, że widać tylko błyszczące oczy. Słychać brzęk łańcucha. Klacz prawie w ogóle nie wychodzi na zewnątrz. Całe dnie spędza przykuta do żłobu, a ciemna ściana to jej jedyny widok. Jest spragniona powietrza, kawałka łąki.
Decyzja o jej życiu już zapadła. Teraz ma stać, jak najmniej się ruszać i przybierać na wadze. Właściciel Kasztanki nie widzi problemu w sprzedaży konia do rzeźni. Od tygodni pasie ją,
aby waga była jak największa. Nie chce jej dłużej utrzymywać. Duży pociągowy koń jest w cenie. Nie szuka kupca, który zapewni jej nowy dom i opiekę. Dla niego odpowiednim kupcem jest handlarz. Proste i wygodne. Handlarze o nic nie pytają, dla nich liczy się waga. Koń ma być ciężki to wystarczy, aby załadować go do koniowozu i wywieźć w „podróż w jedną stronę”.
Poprosiliśmy właściciela, żeby do zdjęcia wyprowadził Kasztankę na podwórze. Klacz szybko chwyciła kępkę rosnącej trawy. Jej grzywę przez moment ogrzało wiosenne słońce. Niestety po naszym odjeździe od razu wróciła do ciemnej obórki.
Postanowiliśmy odkupić Kasztankę zanim zabierze ją handlarz. Ustaliliśmy cenę 3000 złotych, a właściciel zgodził się poczekać na pieniądze do końca kwietnia. Tyle planował ją jeszcze tuczyć. Prosimy – włączcie się w naszą akcję!
Bez Was nie damy rady!
Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc! Prosimy o wpłaty na konto :
73 2030 0045 1110 0000 0255 8330
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
biuro 22 349 97 74
Iwona 797 649 508
Iza 797 649 509